.
Morał błądził po mieście Wychudły i blady,
Jakoś nie mógł się zmieścić
Do żadnej ballady.
Różne słyszał melodie,
Różne słyszał pieśni –
Ale nigdzie wygodnie
Nie mógł się pomieścić.
Na nic dźwięki gitary
Z ulic, kawiarń, piwnic...
Nagle poczuł się stary,
Śmieszny i naiwny.
Inni dzisiaj panowie,
Inne dzisiaj panie,
Inne dzisiaj posłowie
I inne przesłanie.
Gdziekolwiek się pojawił,
Słyszał: – nie ta pora!
Ni uczy nas, ni bawi
Wyświechtany morał.
I morał gasł pomału...
Stwierdzić muszę z żalem,
Że zabrakło morału
Bajce o morale.
Za: Antologia bajki polskiej, Wrocław 1982
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz