sobota, 31 października 2009

Horacy Safrin - "Mucha Na Cokole"

.
  Stanęła na cokole i z dumą spoziera:
  "Mogę śmiało uchodzić za bohatera,
  co do szturmów zwycięskich prowadzi swe wojsko...
  Ale się na  śmietniku czuję bardziej swojsko!"

Horacy Safrin - "Konik Polny i Mrówka"

.
  Strofowała go mrówka: "Hulasz w ciągu lata,
  zimą będziesz do wrót mych o pomoc kołatał".
  "Stare dzieje – odrzecze ze śmiechem półgłówek – 
  Dzisiaj polne koniki żyją kosztem mrówek!".

Za: Antologia bajki polskiej, Wrocław 1982 

piątek, 30 października 2009

Horacy Safrin - "W Kuchni Restauracyjnej"

.
  Na stole żółw do raka rzekł z miną ponurą:
  "Jam towarzysz pancerny! A kim waćpan? Ciurą!"
  "To prawda - rak odpowie - ale widzi mi się,
  Że spotkamy się dzisiaj jeszcze - w jadłospisie..."

Za: Antologia bajki polskiej, Wrocław 1982 

lUDWIK jERZY kERN - "lITERY"



W maszynie do pisania w pewien poniedziałek
Litery mi się nagle zbuntowały małe.
Zażądały stanowczo, bym ich zaraz użył
Wszędzie tam, gdzie dotychczas używałem dużych.
A w tych miejscach, gdzie dotąd używałem małych,
Za karę same duże pisać mi kazały.
W ten sposób – dowodziły – sprawiedliwie będzie,
Bo się małe spostrzegać będzie w pierwszym rzędzie.
Uśmiechnąłem się chtrze, zapaliłem fajkę
I taką buntowniczkom napisałem bajkę:

w MASZYNIE DO PISANIA W PEWIEN PONIEDZIAŁEK
lITERY MI SIĘ NAGLE ZBUNTOWAŁY MAŁE.
zAŻĄDAŁY STANOWCZO, BYM ICH ZARAZ UŻYŁ
wSZĘDZIE TAM, GDZIE DOTYCHCZAS 
uŻYWAŁEM DUŻYCH,
a W TYCH MIEJSCACH, GDZIE DOTĄD
uŻYWAŁEM MAŁYCH
zA KARĘ SAME DUŻE PISAĆ MI KAZAŁY.
w TEN SPOSÓB – DOWODZIŁY –
sPRAWIEDLIWIE BĘDZIE
bO SIĘ MAŁE SPOSTRZEGAĆ BĘDZIE
w PIERWSZYM RZĘDZIE.
jAK CHCIAŁY, TAK ZROBIŁEM,
pILNIE NIESŁYCHANIE
oD MAŁEJ ZACZYNAŁEM KAŻDE NOWE ZDANIE,
dUŻYMI ZAŚ PISAŁEM PALCAMI WPRAWNYMI,
tO WSZYSTKO, CO DOTYCHCZAS PISAŁEM MAŁYMI.
gDY DO KOŃCA W TEN SPOSÓB ZAPISAŁEM STRONĘ,
sPOSTRZEGŁEM, ŻE MAŁE SĄ NIEZADOWOLONE.
wYGLĄDA – POWIEDZIAŁY – JAKBY NAS NIE BYŁO
pRZEPRASZAMY OGROMNIE, BARDZO NAM NIEMIŁO.
dLA NAS DZIĘKI TEJ BAJCE JASNE JEST DOPIERO,
żE NIE TRZEBA ZAZDROŚCIĆ TYM DUŻYM LITEROM.

Za: Antologia bajki polskiej, Wrocław 1982 

czwartek, 29 października 2009

Horacy Safrin - "Evviva L'Arte"

.
  Żeby zwierzętom czas się nie dłużył,
  pies na dziedzińcu tańczył i służył,
  skok zrobił a la salto mortale...

  Gniady z uznaniem parsknął: "Wspaniale!"
  Świnia przestała siorbać w cebrzyku,
  kogut zapomniał o "kukuryku".
  W końcu wyjrzała ze stajni krowa
  i łeb zadarłszy, ryknęła słowa:
  "Niby kundelek to, samouczek,
  a zna już tyle przemyślnych sztuczek!"
  "To nie są sztuczki – sprostował pies – 
  To własnie sztuka przez duże S!"

Za: Antologia bajki polskiej, Wrocław 1982 

środa, 28 października 2009

Horacy Safrin - "Powód do Dumy"

.
  Ambitna koza zwierzała się kozie:
  "Wczoraj filozof wiódł mnie na powrozie!"

Za: Antologia bajki polskiej, Wrocław 1982 

wtorek, 27 października 2009

Horacy Safrin - "Niespełnione Przysłowie"

.
  Igła, przez długie wyczerpana szycie,
  pękła i rzekła: "Złamane mam życie!
  A żal mi serce ściska potajemnie,
  że nikt już wideł nie sporządzi ze mnie!"

Za: Antologia bajki polskiej, Wrocław 1982 

niedziela, 25 października 2009

Horacy Safrin - "Indyk"

.
  Gęsior rzekł: "Indyk pełen jest dumy,
  Jak gdyby posiadł wszystkie rozumy".
  Kogut poświadczył: "Racja, kolego!
  Wszystkie rozumy – z wyjątkiem swego".

Za: Antologia bajki polskiej, Wrocław 1982 

sobota, 24 października 2009

Horacy Safrin - "O Życiu Rodzinnym"

 .
  Pewien Lis, mgr socjolog, jak wieść gminna niesie,
  wygłosił raz prelekcję "O rodzinie w lesie".
  Dowiódł wszystkim, że leśnych współobywateli
  łączy więź familijna, a nic nie dzieli...

  Gdy wieczorem spożywał zająca "na dziko",
  a żona napomknęła o rannym odczycie,
  lis uśmiechnął się: "Mylisz teorie z praktyką!
  Ale przyznam: gotować umiesz znakomicie".

Za: Antologia bajki polskiej, Wrocław 1982 

czwartek, 22 października 2009

Horacy Safrin - "Lis-Pacyfista"

a
  Lisa, co ponad wszystko tłuste ceni kąski,
  oskarżono przed sądem o zabójstwo gąski.
  Gęś ta – twierdził – w kurniku wszczęła awanturę
  i chciała nawet skubnąć swą sąsiadkę, kurę.
  "A że pokój wśród drobiu to dla mnie rzecz święta,
  wystąpiłem natychmiast w roli interwenta".

Za: Antologia bajki polskiej, Wrocław 1982