środa, 14 sierpnia 2013

Sebastyan Klonowicz - "Niedoperz, Nurek i Kierz Jeżynowy"

Nie bądź jako trzej towarzysze oni,
co handlowali z sobą w jednej toni:
Niedoperz, Nurek, z nimi kupiec nowy
Kierz jeżynowy.

Niedoperz wiele napożyczał worów
pełnych pieniędzy u swych kredytorów,
nurek też sobie wyborgował mnogich
klejnotów drogich.

Nabrał na srogi zapis pan Jeżyna
postawów sukna, co więc nie nowina,
to wszystko w jeden przeważna drużyna
okręt włożyła.

Na ich nieszczęście przyszedł wiatr przeciwny,
rozbił im okręt. Tam frasunek dziwny
przyszedł tak nagle na one spólniki:
zmylił im szyki.

Niedoperz gdy tam stracił główną sumę,
odmienił wnetże onę swoję dumę,
chroni się wednie swego kredytora,
czeka wieczora.

Strzeże się zawsze Wójtowskiego sługi,
by go nie pozwał do prawa o długi.
Więc przez cały dzień, bojąc się popłochu,
siedzi w maclochu.

Nurek, bojąc się też prawnych kłopotów,
zawsze na wodzie szuka swych klejnotów;
nurza się do dna, zaniechawszy chluby,
szuka swej zguby.

Jeżynowy Kierz, wetując swej straty,
hamuje ludzi, chwyta ich za szaty:
»Chodzisz, pry, z mego sukna w nowej szacie,
spraw mi się, bracie«.

A tak byś nie był, szyprze, Nurkiem owym
i Niedoperzem i Krzem jeżynowym,
spuszczaj swe własne i to się dzierż miary,
kładąc towary.

Po mału tedy do szczęścia przystępuj,
a szukając go, z granic nie występuj,
wszak powiedają, iż kto napomalej,
ten zajdzie dalej.


Za: Antologia bajki polskiej, Warszawa 1915 

piątek, 5 października 2012

Biernat z Lublina - "W nadzieję wiela mała nie opuszczaj"

ze zbioru
ŻYWOT EZOPA FRYGA nr 4:


Słowik, iż ten obyczaj ma,
siedząc w gaju, słodko śpiewa;
więc go krogulec ułapił,
bo tam w gaju z nim społem był.

Rzekł mu słowik: »Miły panie,
małe ze mnie masz śniadanie:

patrz sobie ptaka więtszego,
a mnie puść tako małego!«

Rzekł krogulec tymi słowy:
»Lepszyś ty mnie tu gotowy,
niźli ini, co latają,
chocia więcej mięsa mają.

Bo kto traci, co w ręku ma,
a niepewne rzeczy duma:
takiemuć zmysłu nie zstawa,
pewne za niepewne dawa.


Za: Antologia bajki polskiej, Warszawa 1915 

środa, 15 sierpnia 2012

Mikołaj Rej -"Chłopa co do pana nie puszczono"

ze zbioru
FIGLIKI:


Chłopa nie chciano puścić, gdy przyszedł do pana.
A on szedszy do domu i przyniósł barana.
Począł mu łamać ogon, a kiedy jął trzeszczeć,
ubogi baran począł przede drzwiami wrzeszczeć.
Wnet sam pan drzwi otworzył: »A czego chcesz, bracie?«
I tamże go odprawił wnet w onej komnacie.
Idąc chłop precz, rzekł: »Panie, życzyłcibych tego,
abyś zawżdy barana miewał odźwiernego«.


Za: Antologia bajki polskiej, Warszawa, 1915 

wtorek, 24 lipca 2012

Bartosz Paprocki - "Przykład o rysiu i o wieprzu"

ze zbioru
KOŁO RYCERSKIE, CXIII.:


Jest rzecz barzo trudna każdemu
odmienić cudze przyrodzenie.

Ryś, zwierzę ochędożne i barzo rozkoszne,
omija rad plugastwa, wzgardza wszystkie sprośne.
Chował sobie k’potrzebie wieprza bialuchnego,
rozkazał mu się chronić miejsca plugawego.
Wieprz się o to frasował, a w błoto uciekał,
rzeczy co nasmrodliwsze sobie za złoto miał.
Czasu jednego odszedł ryś wieprza onego,
a on, zaraz wbieżawszy do miejsca kalnego,
umazał się. Ujźrzawszy ryś, wzgardził go zaraz.
Rzekł: »Jużem słów doświadczył onych i sam teraz«

Remutare de natura aliquem est poena dura.

I u nas dzisia trafi człowieka takiego,
który jest przyrodzenia właśnie wieprzowego:
Nie odmieni niecnoty, której nawrzał z młodu,
jeszcze się ciśnie do niej, by wieprz do wychodu.

Philosophus: Consuetudo est altera natura, peccatum
consuetudinis est velut languor inveteratus, qui difficile curat.[1]


[1] W przekładzie: Filozof: Przyzwyczajenie jest drugą naturą, grzech przyzwyczajenia jest jakby przewlekłą chorobą, którą trudno leczyć.

Za: Antologia bajki polskiej, Warszawa 1915 

czwartek, 19 lipca 2012

Bartosz Paprocki - "Przykład o małpie i o borsuku"

ze zbioru
KOŁO RYCERSKIE, CXVI.:


Mamy się strzedz, abyśmy nie byli nazbyt
dobrymi, byśmy nie byli oszukani od chytrków
przez dobroć naszę.

Małpa, kiedy borsuka na polu potkała,
zaraz go: »Jak się masz, braciszku?« — pytała —
»pożyczcie mi sta grzywien, bo mam iść za góry;
może się tam pozyskać potym tysiąc który,
a ja z tobą na poły rozdzielę się zyskiem;
i swym, co będę miała, tak wiedz pewnie, wszystkiem«.
Borsuk tak rzekł: »Pożyczę, bo jednak śpię wiele,
a takowa mi przyjaźń nie da usnąć śmiele.
Stawże tylko rękojmie, cyrograf nagotuj,
toż w ten czas o pieniądzach śmiele ze mną rokuj«.
Małpa zaraz cyrograf borsukowi dała,
byka do rękojemstwa z wołem zawołała.
Odebrawszy pieniądze, zaraz odbieżała,
więcej się borsukowi już nie pokazała.
Borsuk, będąc oszukan, rękojmie pozywał,
k onemu cyrografu przed sędziego rok dał.
Lecz się rękojmie z niego potym naśmiewali,
te jego prośby częste wszystkie na żart brali.
Ale sędzia rozkazał, by mu zapłacili
to, co w on czas za małpę listownie ręczyli;
a oni, iż nie mieli pieniędzy mu płacić,
wnet musieli borsuka gwałtownie zatracić.
On nieborak, gdy zdychał, te słowa powiedział:
aby je i na potym każdy człowiek wiedział:
Qui non cupit mutuare, nunquam cupit litigare.

I u nas dzisich wieków ludzie to działają,
że własne przyjacioły o to zabijają:
gdy mu się upomina tego, co pożyczył
będzie prędko zęby swe od kamienia liczył.

Psalmista: Iocundus homo, qui miseretur et commodat etc.
Cato: Cui das, videto.


Za: Antologia bajki polskiej, Warszawa 1915 

środa, 4 lipca 2012

Bartosz Paprocki - "Przykład o satyrze, który pojął dziewkę ipocentaurową"

ze zbioru
KOŁO RYCERSKIE, XXXIX.:


Tego ze wszech napilniej strzedz mamy, aby każda niewiasta w wielkiej grozie była, a o każdy uczynek nieposłuszny, aby karanie miała.

U ipocentaurusa satyr się ożeniał,
skoro mu dziewkę oddał, z trzech ją upominał:
»Pierwsza, ma miła żona, by to pamiętała,
nigdy rzeczy fałszywych mnie nie powiedała.
Druga, iżeby nigdy mnie nie złorzeczyła,
trzecia, łoża naszego by nie sromociła.
Te rzeczy jeśli zawsze będziesz wypełniała,
tak wiedz, iż przyjaciela ze mnie będziesz miała«.
Chcąc tego wrychle doznać, jeśliże to ziści,
bo te rzeczy nacięższe na nie, wiecie wszyscy,
rzekł: »Powiedzże mi prawdę, moja miła żono,
jako twoje rodzice zdawna nazywano«.
Rzekła: »Nie wiem«. A pierwszą sztukę ukazała,
mówiąc: »Jam, jako żywo, rodziców nie miała«.
Satyr rzekł: »Przykazanie mojeś już złamała«.
Ona się rozgniewawszy, wnet mu złorzeczyła.
Nie chciał z nią zaraz mieszkać. Po niedługim czasie
i trzecie rozkazanie przestąpiła zasię.
Nalazła przyjaciela, którym się cieszyła,
osła, skoro satyra jedno opuściła.
On, wezwawszy w gromadę przyjaciół społecznych,
dał ją stracić, nie dając pełnić jej spraw niecnych.
Ona, tak umierając, te słowa mówiła:
»Trzeba, żona mężowi by posłuszną była«.

Optimum est obediri viris suis ac servire.

Aleć dziś pani żona więcej niż mąż rządzi,
a takowy nikczemny w przykazaniu błądzi.
Słuchajże, pani żono, jak na cię wołają,
a te to twoje rządy jako wysławiają.


Ecclesiastes: Mulier si principatum habeat, 

contraria est viro suo.
Idem: Melius est habitare in terra deserta, 

quam cum muliere rixosa et iracunda.
Augustinus lib. 9. Uxoris lingua, non mariti 

ira sibi conciliat malum.

Za: Antologia bajki polskiej, Warszawa 1915 

czwartek, 24 maja 2012

Bartosz Paprocki - "Przykład o Lewparcie i o jednorożcu, którzy walczyli z smokiem"

ze zbioru
KOŁO RYCERSKIE, XXXVII.:


Nie mamy się nigdy o cudzą krzywdę wadzić,
ani też nieprzyjaźni mnożyć między ludźmi.

Lewpart walczył na smoka, nie mógł mu sam zdołać,
począł sobie na ratunk jednorożca wołać,
mówiąc: »Iżeś jest zacny ty na każdą stronę
i to wiesz, jako panu, trzeba dać obronę,
proszę cię, tak mężnego, obroń mię smokowi,
tak ludzi, jako zwierząt nieprzyjacielowi«.
Jednorożec, to słysząc, iż go wychwalają,
męstwo, cnotę, bywałość — wszystko wspominają,
rzekł: »Prawdę, bracie, mówisz, żem ja świadom wojny,
a przeto się nic nie bój, będziesz wnet spokojny,

bo skoro smok rozdziewi swój psiniec łakomy,
wtenczas ode mnie rogiem będzie przebodziony«.
Przyszli oba do smoka, lewpart opowiedział
wojnę smokowi, mówiąc, żeby pewnie wiedział:
»Już wiedz, żeć tu gardło dać«. Ale smok okrutny
namniej na one groźby jego nie był smutny.
Rozdarł zaraz paszczękę, ogień zaraźliwy
puścił, a jednorożec zaraz on gniewliwy
chciał go rogiem uderzyć: zaraził się smrodem,
upadł zaraz na ziemię z onym tęgim rogiem,
jął narzekać na onę swoję mowę butną,
a zostawił na przykład tę przypowieść smutną:
Qui pro alio vult pugnare, se incipit trucidare.
Wiedz, iż jest rzecz szkaradna wychwalać się z czego,
gdyż nie wiesz, trafisz-li w to, dokażesz-li tego.
Nie ufaj swemu męstwu, nie walcz ni za kogo,
bo sam za to ucierpisz i przypłacisz drogo.


Ecclesiastes: De ea re, quae te non molestat, ne 

certaveris.
Seneca: Semper dissessio ab alio incipiat, a te 

reconciliatio.

Za: Antologia bajki polskiej, Warszawa 1915