czwartek, 19 lipca 2012

Bartosz Paprocki - "Przykład o małpie i o borsuku"

ze zbioru
KOŁO RYCERSKIE, CXVI.:


Mamy się strzedz, abyśmy nie byli nazbyt
dobrymi, byśmy nie byli oszukani od chytrków
przez dobroć naszę.

Małpa, kiedy borsuka na polu potkała,
zaraz go: »Jak się masz, braciszku?« — pytała —
»pożyczcie mi sta grzywien, bo mam iść za góry;
może się tam pozyskać potym tysiąc który,
a ja z tobą na poły rozdzielę się zyskiem;
i swym, co będę miała, tak wiedz pewnie, wszystkiem«.
Borsuk tak rzekł: »Pożyczę, bo jednak śpię wiele,
a takowa mi przyjaźń nie da usnąć śmiele.
Stawże tylko rękojmie, cyrograf nagotuj,
toż w ten czas o pieniądzach śmiele ze mną rokuj«.
Małpa zaraz cyrograf borsukowi dała,
byka do rękojemstwa z wołem zawołała.
Odebrawszy pieniądze, zaraz odbieżała,
więcej się borsukowi już nie pokazała.
Borsuk, będąc oszukan, rękojmie pozywał,
k onemu cyrografu przed sędziego rok dał.
Lecz się rękojmie z niego potym naśmiewali,
te jego prośby częste wszystkie na żart brali.
Ale sędzia rozkazał, by mu zapłacili
to, co w on czas za małpę listownie ręczyli;
a oni, iż nie mieli pieniędzy mu płacić,
wnet musieli borsuka gwałtownie zatracić.
On nieborak, gdy zdychał, te słowa powiedział:
aby je i na potym każdy człowiek wiedział:
Qui non cupit mutuare, nunquam cupit litigare.

I u nas dzisich wieków ludzie to działają,
że własne przyjacioły o to zabijają:
gdy mu się upomina tego, co pożyczył
będzie prędko zęby swe od kamienia liczył.

Psalmista: Iocundus homo, qui miseretur et commodat etc.
Cato: Cui das, videto.


Za: Antologia bajki polskiej, Warszawa 1915 

środa, 4 lipca 2012

Bartosz Paprocki - "Przykład o satyrze, który pojął dziewkę ipocentaurową"

ze zbioru
KOŁO RYCERSKIE, XXXIX.:


Tego ze wszech napilniej strzedz mamy, aby każda niewiasta w wielkiej grozie była, a o każdy uczynek nieposłuszny, aby karanie miała.

U ipocentaurusa satyr się ożeniał,
skoro mu dziewkę oddał, z trzech ją upominał:
»Pierwsza, ma miła żona, by to pamiętała,
nigdy rzeczy fałszywych mnie nie powiedała.
Druga, iżeby nigdy mnie nie złorzeczyła,
trzecia, łoża naszego by nie sromociła.
Te rzeczy jeśli zawsze będziesz wypełniała,
tak wiedz, iż przyjaciela ze mnie będziesz miała«.
Chcąc tego wrychle doznać, jeśliże to ziści,
bo te rzeczy nacięższe na nie, wiecie wszyscy,
rzekł: »Powiedzże mi prawdę, moja miła żono,
jako twoje rodzice zdawna nazywano«.
Rzekła: »Nie wiem«. A pierwszą sztukę ukazała,
mówiąc: »Jam, jako żywo, rodziców nie miała«.
Satyr rzekł: »Przykazanie mojeś już złamała«.
Ona się rozgniewawszy, wnet mu złorzeczyła.
Nie chciał z nią zaraz mieszkać. Po niedługim czasie
i trzecie rozkazanie przestąpiła zasię.
Nalazła przyjaciela, którym się cieszyła,
osła, skoro satyra jedno opuściła.
On, wezwawszy w gromadę przyjaciół społecznych,
dał ją stracić, nie dając pełnić jej spraw niecnych.
Ona, tak umierając, te słowa mówiła:
»Trzeba, żona mężowi by posłuszną była«.

Optimum est obediri viris suis ac servire.

Aleć dziś pani żona więcej niż mąż rządzi,
a takowy nikczemny w przykazaniu błądzi.
Słuchajże, pani żono, jak na cię wołają,
a te to twoje rządy jako wysławiają.


Ecclesiastes: Mulier si principatum habeat, 

contraria est viro suo.
Idem: Melius est habitare in terra deserta, 

quam cum muliere rixosa et iracunda.
Augustinus lib. 9. Uxoris lingua, non mariti 

ira sibi conciliat malum.

Za: Antologia bajki polskiej, Warszawa 1915 

czwartek, 24 maja 2012

Bartosz Paprocki - "Przykład o Lewparcie i o jednorożcu, którzy walczyli z smokiem"

ze zbioru
KOŁO RYCERSKIE, XXXVII.:


Nie mamy się nigdy o cudzą krzywdę wadzić,
ani też nieprzyjaźni mnożyć między ludźmi.

Lewpart walczył na smoka, nie mógł mu sam zdołać,
począł sobie na ratunk jednorożca wołać,
mówiąc: »Iżeś jest zacny ty na każdą stronę
i to wiesz, jako panu, trzeba dać obronę,
proszę cię, tak mężnego, obroń mię smokowi,
tak ludzi, jako zwierząt nieprzyjacielowi«.
Jednorożec, to słysząc, iż go wychwalają,
męstwo, cnotę, bywałość — wszystko wspominają,
rzekł: »Prawdę, bracie, mówisz, żem ja świadom wojny,
a przeto się nic nie bój, będziesz wnet spokojny,

bo skoro smok rozdziewi swój psiniec łakomy,
wtenczas ode mnie rogiem będzie przebodziony«.
Przyszli oba do smoka, lewpart opowiedział
wojnę smokowi, mówiąc, żeby pewnie wiedział:
»Już wiedz, żeć tu gardło dać«. Ale smok okrutny
namniej na one groźby jego nie był smutny.
Rozdarł zaraz paszczękę, ogień zaraźliwy
puścił, a jednorożec zaraz on gniewliwy
chciał go rogiem uderzyć: zaraził się smrodem,
upadł zaraz na ziemię z onym tęgim rogiem,
jął narzekać na onę swoję mowę butną,
a zostawił na przykład tę przypowieść smutną:
Qui pro alio vult pugnare, se incipit trucidare.
Wiedz, iż jest rzecz szkaradna wychwalać się z czego,
gdyż nie wiesz, trafisz-li w to, dokażesz-li tego.
Nie ufaj swemu męstwu, nie walcz ni za kogo,
bo sam za to ucierpisz i przypłacisz drogo.


Ecclesiastes: De ea re, quae te non molestat, ne 

certaveris.
Seneca: Semper dissessio ab alio incipiat, a te 

reconciliatio.

Za: Antologia bajki polskiej, Warszawa 1915 

czwartek, 17 maja 2012

Bartosz Paprocki - "Przykład o dwu drzewach"

ze zbioru
KOŁO RYCERSKIE, XXXVI.:


 Nie mamy nikogo hańbić z powieści ludzkiej
 ani z widzenia, ale z doświadczenia.

Dwie drzewie w jednym miejscu tylko same stały,
na sobie piękny i dość owoc smaczny miały.
Przyszedł do nich mąż jeden, począł się dziwować,
i nie kazał żadnego przy nadobnym chować,
mówiąc, że barzo szpaci to drzewo mierzione
tego drugiego piękne gałęzi zielone:
Godnaby rzecz, aby je wycięto od niego,
bo się pewnie poszpaci tą żadnością jego.
A gdy je chciano rąbać, ono powiedziało:
»Zły a niesprawiedliwy, a cóż się wam stało?«
Gdy Pan szedł do Sodomy, aby złe osądził,
ten nam przykład zostawił, by żaden nie błądził.
Rzekł tak: »Wielkie wołanie tu się ciśnie do mnie
z Sodomy; muszę tam iść, czego to chcą po mnie«.
Choć wiedział, ale przykład ten nam zostawiając,
to czynił, sądzić nie dał, przyczyny nie znając.
A tak wy mię nie sądźcie z widzenia żadnego,
pierwej chciejcie skosztować owocu mojego,
bo Zbawiciel powiedział swoimi ustami:
»Ex fructibus eorum poznacie ich sami«.
Oni, to usłyszawszy, wnet się zatrzymali,
z obudwu drzew owocu zaraz skosztowali.
Chwalą jedno z owocu, a drugie z piękności,
zgoła w obu nie baczą skażenia godności.

Isidorus: Nullum condemnes ante iudicium. Mattheus 7: Nolite iudicare, et non iudicabimini, nolite condemnare, et non condemnabimini.

Za: Antologia bajki polskiej, Warszawa 1915 

poniedziałek, 7 maja 2012

Mikołaj Rej - "LI"

ze zbioru
ZWIERZYNIEC:


Praczkę węglarz namawiał, aby z nim mieszkała:
»Bo ja mam węgla dosyć, będziesz przy nim prała«.
Praczka rzekła: »Wiem pewnie, stałoby za moje,
bo cobych ja poprała, toby węgle twoje

wszytko mi poczyrniło; a tak bez kłopota
nigdyby nie minęła mie dwoja roboła«.
Zawżdyć, kto z brudnym mieszka, każdy sie ubrudzi,
takżeć dobry zawżdy sie ma strzedz od złych ludzi.

Za: Antologia bajki polskiej, Warszawa 1915 

piątek, 4 maja 2012

Mikołaj Rej - "XLII"

ze zbioru
ZWIERZYNIEC:


Gołębie, widząc kanię, iż ptaki goniła,
obrali ją za króla, aby ich broniła.
Potym jastrząb przyleciał, wnet kania skwirczała,
a gromada jastrząba wnet królem obrała.
Potem jego wielmożność, gdy już królem został,
co naprzedniejsze pany po jednemu chwostał.
Nigdy ty sobie nie gań pana spokojnego,
boć sie rychlej dostanie w łeb za zuchwałego.

Za: Antologia bajki polskiej, Warszawa 1915 

środa, 2 maja 2012

Mikołaj Rej - "XLI"

ze zbioru
ZWIERZYNIEC:


Wąż, chłopu dziecię zjadszy, uciekał ksykając,
a chłop mu ogon uciął, — poszedł wąż stękając.
Więc sie dziecię zgoiło, ogon też wężowi,
chłop rzekł: »Pojednajmyż sie, kiedychmy już zdrowi!«
Rzekł wąż: »Jać sie pojednam, lecz gdy uźrzę ogon
a ty dziecię wspomieniesz, będzie znowu gomon«.
Zawżdy gdy obrażona przyjaźń bywa nazbyt,
na wieczne tam przymierze trudno bywa o kwit.

Za: Antologia bajki polskiej, Warszawa 1915